Jakucja i lud Sacha, żyjący w jej centralnej części, nie często goszczą w polskich mediach. Nie jest to nic zaskakującego. Republika Sacha jest tak daleko położona na wschód od Polski, że dla większości z nas niemal nie istnieje. Jestem przekonany, że ogromna większość naszego społeczeństwa nie byłaby w stanie umiejscowić jej na mapie, mimo że jest wielokrotnie większa od Polski. Ba my często niewiele wiemy o naszych najbliższych sąsiadach, a co dopiero o narodach żyjących pomiędzy rzeką Ob i Leną. Dlatego króciutko chciałbym przybliżyć historię jednego z narodów zamieszkujących te niegościnne obszary. Rzecz dotyczyć będzie ludu Sacha, czyli najliczniejszego narodu zamieszkującego w Jakucji – centralnej części Syberii – w okolicach stolicy Republiki, miasta Jakuck nad rzeką Leną.
Jakucja choć to największy region Federacji Rosyjskiej, to jest on niemal niezamieszkany. Ludzi mieszka w Republice Sacha tylko nieco więcej niż jest mieszkańców średniej wielkości miasta w Polsce, jak na przykład w Krakowie. Odległości pomiędzy poszczególnymi większymi ośrodkami miejskimi są tak wielkie, że mieszkańcy regionu przez długi czas byli odizolowani nie tylko od innych grup etnicznych, ale często od innych miejscowości. To wywołało pewien ważny efekt, a mianowicie udało się zachować oryginalną kulturę i religię, której wyjątkowość przyciągała uwagę kulturoznawców, a dziś coraz częściej także zainteresowanie turystów.
Jakuci (po jakucku Cахалар, czyli Sachalar) to naród turkijski, zamieszkujący rosyjską Republikę Sacha (Jakucję) w środkowej Syberii. Tu wypada mi wyjaśnić, że tradycyjnie w Polsce od zawsze używaliśmy pojęcia turecki dla całej grupy językowej, obejmującej także język jakucki, ale przecież, ze względu na Turcję i naród turecki, byłoby to bardzo mylące. Bo jak łatwo zauważyć pomiędzy Turcją, a Jakucją jest olbrzymia przestrzeń, co oznacza także że jest ona zamieszkała także przez inne narody posługujące się innymi językami turkijskimi. Sam rozumiem to tak, że jest to taka sama różnica jak pomiędzy grupą języków słowiańskich (analogicznie turkijskich) oraz językiem polskim (analogicznie jakuckim, tureckim, dołgańskim, etc).
Naród turkijski dawno temu przybył nad brzegi Leny i w okolice dzisiejszego Jakucka z regionu Bajkału. Gdy nad Leną pojawili się Rosjanie, nazywali mieszkańców tego regionu Jakutami. Ponoś dlatego, że połączyli – równie zgrabnie, jak wcześniej Moskwę z krajem nad Leną – rosyjskie słowo ja (ja) i jakuckie słowo kut (zapraszam). I cóż im wyszło z tej zabawy słowami? Wyszedł właśnie Jakut, czyli ten który zaprasza.
Tak jakby ktokolwiek i gdziekolwiek Rosjan zapraszał ?. Zdaje się, że raczej mają oni zwyczaj sami się zapraszać, a następnie niezwykle
trudno ich wyprosić – dokładnie tak jak zdarzyło się to w Republice Sacha pod koniec XVI wieku. Aby być tu dokładnym, to do chanatu syberyjskiego wkroczyli w 1581 roku Kozacy pod wodzą rosyjskiego atamana kozackiego Jermaka Timofiejewicza. Tym niemniej byli oni w służbie rosyjskiej rodziny kupieckiej Stroganowów, a to oznaczało także rozciągnięcie władzy Moskwy na obszary Syberii. Wtedy właśnie rozpoczął się faktyczny podbój ziem Syberii i całego Dalekiego Wschodu. Zakończył się on zajęciem w roku 1699 Kamczatki. Data ta wyznacza rozciągnięcie władzy państwa Moskiewskiego na cały Daleki Wschód w trakcie szeregu kampanii trwających niemal 120 lat[1].
I choć dzisiaj to właśnie Jakuci chyba najlepiej ze wszystkich ludów Republiki Sacha współżyją z Rosjanami z zachodniej części Federacji to i tak wielkiej miłości pomiędzy nimi nie ma, a mieszkańcy Republiki często mają poczucie krzywdy płynące z wykorzystywania zasobów znajdujących się w ich ziemi przez administrację moskiewską i nieustającego pomijania przy podziale dochodów płynących z ich sprzedaży. A dodatkowo Jakuci i inne ludy Syberii traktowani są przez Rosjan z zachodu kraju i administrację rosyjską, jak obywatele drugiej kategorii. Łatwo to zauważyć chociażby w podziale ważnych stanowisk publicznych, czy stanowisk w szkolnictwie wyższym i na jakuckich uniwersytetach.
Obserwując toczące się w Jakucku życie polityczne i społeczne odniosłem wrażenie, że poczucie niesprawiedliwości systematycznie rośnie prowadząc do wzrostu nastrojów separatystycznych. Ale być może to tylko takie moje odczucie, ponieważ jednak nadal panuje dość duża nieufność do wyrażania swych poglądów politycznych w sposób otwarty i publicznie. W szczególności tych, które w miejsce wychwalania pod niebiosa władzy Putina, raczej ją mocno krytykują. Patrząc na to co dzieje się dziś w Federacji Rosyjskiej, trudno tej nieufności się dziwić.
Ale wróćmy do fundamentów, na których powstała dzisiejsza Jakucji. Tworzył je lud Sachalar. Sacha w starożytnej języku turkijskim/jakuckim to Jakut. Natomiast w liczbie mnogiej ludzie zamieszkujący Republikę Sacha to Sachalar. W tłumaczeniu z języka jakuckiego słowo to oznacza biały albo słoneczny. Słońce jest jednym z głównych symboli kultury ludu Sacha i w związku z tym jest przedstawione na fladze Republiki jako białe koło.
Kto był w zimie w Jakucji wcale się temu nie dziwi. Od świtu aż po zmierzch słońce odbija się od pokrytej śniegiem i lodem, olśniewająco białej powierzchni ziemi. Refleksy odbitych promieni słońca są tak silne, że bez ciemnych okularów jest to bardzo trudne do wytrzymania. Oczy wręcz bolą od nadmiaru ostrego światła. Dlatego też, gdy mnie ktoś pyta co potrzeba koniecznie ze sobą wziąć zimą na Syberię, między innymi rzeczami zawsze na proponowanej przeze mnie liście pojawiają się ciemne okulary.
Zasadniczo lud Sacha zajmował się i nadal zajmuje rybołówstwem, zbieractwem i polowaniem, a także hodowlą bydła i reniferów. Choć dzisiaj znacząca część Sachalar mieszka w największym mieście, będącym jednocześnie stolicą, czyli w Jakucku. Co oczywiście oznacza, że znacząco zmieniło się ich życie. Ale nadal na ten przykład, na skwerach Jakucka spotkać można swobodnie pasące się konie, bez właściciela. I nikogo to nie dziwi.
Zresztą podróżując przez Republikę łatwo zauważyć, że Sachalar nadal mają szczególny stosunek do koni. Hodowla koni jest oczywiście także ważną gałęzią rolnictwa w Republice Sacha. Małe, zimą bardzo kudłate i bardzo wytrzymałe konie jakuckiej rasy pozwalają na pokonywanie długich dystansów, są wykorzystywane w gospodarstwie i podczas polowań. Aż trudno uwierzyć gdy przemieszczając się przez Jakucję zimą, z mrozem sięgającym 50 stopni poniżej zera, możemy zobaczyć nieduże stada jakuckich koni, kudłatych jak polskie żubry w Puszczy Białowieskiej, wyszukujące resztki roślin pod grubą warstwą śniegu.
Znaczenie koni dla narodu Sacha jest nie do przecenienia i dlatego też są one kolejnymi, ważnymi symbolami Jakucji, i dlatego właśnie sylwetkę konia dostrzec możemy chociażby w godle Republiki.
Symbole i miłość do koni w republice Sacha to jedno, ale zwierzęta te są też często najważniejszym źródłem białka i tłuszczu na tych niegościnnych, bezkresnych obszarach, gdzie każde źródło pożywienia może zadecydować o przetrwaniu potężnych mrozów. Tymczasem dla nas, wychowanych w tradycji ułańskiej i husarskiej, koń jest przede wszystkim przyjacielem i towarzyszem w boju. I w rezultacie bardzo rzadko gości na naszych stołach.
Dla Jakutów koń to nie tylko zwierzę pociągowe, ale także, a raczej przede wszystkim pożywienie. I kto ma szczęście trafić pod dach jakuckiej rodziny ten być może będzie miał także okazję spróbować koniny w wersji mrożonych, struganych płatków surowego mięsa z solą i pieprzem. Robi wrażenie.
W drugiej części artykułu Jakucja i lud Sacha trochę więcej o rzemiośle, folklorze i religii ludu Sacha: Republika Sacha – dziedzictwo kulturowe Jakutów.
Zakończę prośbą. Nie jestem kulturoznawcą, lecz fascynuje mnie Syberia i jej mieszkańcy. Mogłem więc (to raczej pewnik) w tym tekście popełnić błędy, choć oczywiście bez złej woli, a jedynie przez niewiedzę. Jeżeli czytając z czymś się nie zgadzacie to bardzo proszę o korygujący błędy komentarz.
[1] Masiarz W., początki miast na Syberii XVI – XVII wieku, Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis, Folia 21, Studia Historica III (2004).
Dodaj komentarz