Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów jest drugą częścią wprowadzenia do historii i tradycji ludu Sacha, żyjącego nad brzegami rzeki Leny, w centralnej części Syberii. W pierwszej części – Jakucja i lud Sacha (Jakuci) – historia i współczesność – było nieco o historii, w tej będzie więcej o kulturze. Ale to tylko mikrowprowdzenie. Świat Republiki Sacha, z jej historią, ludźmi, wierzeniami, kulturą i sztuką jest niezwykle fascynujący i w kolejnych wpisach, korzystając z informacji od moich jakuckich przyjaciół, zamierzam nieco bardziej przybliżyć jego najważniejsze elementy.
Tradycyjne formy rzemiosła w republice Sacha bazują na naturalnych surowcach, takich jak na przykład kości mamucie, szlachetne kamienie, czy też srebro. Rzeźba w kości jest bardzo popularna, a lokalni artyści tworzą całe dzieła sztuki z kłów morsa lub mamuta, których największe światowe zasoby są właśnie tu zgromadzone. Rzemieślników inspirują sceny codzienne, północna przyroda i przekazywaną w pieśniach i opowieściach sztuką ludową. I chociaż obrót kością mamucią i dziełami sztuki z użyciem tego materiału jest ściśle reglamentowany to ponoć duża część eksportu trafia w ramach nielegalnego eksportu za granicę, głównie do Chin. A ceny dzieł sztuki z kości mamuta osiągają horrendalne wartości. Jednak mikroskopijna część trafia do tych, którzy sztukę tworzą, większość ląduje w kieszeniach „pośredników”, czyli zwykłej mafii.
Trochę przypomina to rzeczywistość zachodniego świata muzyki, gdzie Spotify wypłaca artystom 0.0004 dolara za odtworzenie utwory, a sam ma przychody sięgające miliardów dolarów rocznie, i choć to całkiem off topic to jednak klasyczną mafię szybciutko dziś zastępuje mafia zinstytucjonalizowana – korporacyjna. Tak że strzeżcie się mafiosi łupiący skarby i narody Syberii – nowy wspaniały świat się zbliża, także po was.
Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów-wyścigi reniferów w trakcie święta wiosny
Ale sztuka z kości mamutów to oczywiście tylko fragment artystycznego bogactwa Republiki Sacha. To co urzekło mnie jeszcze bardziej to cała gama wyrobów ze skór i kości reniferów. Na przykład możemy kupić nie tylko obuwie, które zabezpieczy nas przed ultra zimną nawierzchnią z lodu i śniegu, pokrywającą syberyjską tajgę zimą, ale dodatkowo będzie ono dziełem sztuki. Lokalne wyroby obuwnicze, bazujące na naturalnych surowcach pochodzenia odreniferowego, są piękne.
Mają wszakże dwie wady – pierwsza z nich to cena, są bowiem bardzo drogie. I choć produkowane są ręcznie i przykuwają wzrok, a postronny obserwator zastanawia się ile kunsztu i czasu potrzeba by wykonać takie cudo rękodzieła, to jednak większość turystów nie będzie stać by je sobie nabyć. Cena u rzemieślnika za najprostszy model to około 500 Euro. A druga wada jest taka, że w głowie się nie mieści by w kupionych dziełach sztuki chodzić, bo przecież można by je było uszkodzić. I sami sobie tworzymy problemy, bo z jednej strony nie można w nich chodzić, a z drugiej trudno dla nich znaleźć miejsce na domowej wystawie podróżniczych pamiątek.
Jednak produkcja odzieży, czy ozdób z kości i skór reniferów ma dziś także swe drugie oblicze. To właśnie hodowla reniferów. Temat jest dość obszerny i wymaga osobnego tekstu, ale wspomnę tylko, że jeszcze kilka dekad temu, w ramach gospodarki centralnie planowanej, stada reniferów liczyły kilka tysięcy sztuk. Dzisiaj w wielu miejscowościach, takich jak na przykład Sebyan-Kyuyol (Себян-Кюёль), gdzie tradycyjnie hodowano renifery, pozostały jedynie wspomnienia z dawnej świetności. Małe stada poddane negatywnej selekcji nie są w stanie ekonomicznie funkcjonować i dać wystarczające dochody miejscowemu społeczeństwu. Przez negatywną selekcję rozumiem pozostawianie w stadach mniej zdrowych i słabszych sztuk, a zdrowsze i ładniejsze poddawać ubojowi, bo łatwiej sprzedać Chińczykom skóry i poroża. Ale o tym więcej przy innej okazji.
Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów. Sebyan-Kyuyol
Folklor Sachalar związany jest ze starożytnym eposem Ołoncho (Олонхо), który nazywany jest też Iliadą Północy. Dzieło przez wieki było przekazywane z ust do ust, a dziś jest jednym z najważniejszych skarbów kultury Sacha. Pieśniarz, a może raczej bajarz lub gawędziarz przekazujący epos z ust do ust to Ołonchosut (Олонхосут). Dawniej, jego przybycie do wioski, było chyba najważniejszym kulturalnym wydarzeniem sezonu i gromadziło wszystkich mieszkańców. Bajarz mógł snuć historie związane z Ołoncho całymi dniami, a ja potrafię sobie wyobrazić, że życie we wsi na ten czas całkowicie zamierało.
Dzisiaj legendy zostały zastąpione teatrem i kinem, choć i one funkcjonują nieco inaczej niż u nas. Na przykład nie zapomnę widoku całego parkingu aut zaparkowanych któregoś zimowego wieczoru przed teatrem w Jakucku i choć wszyscy kierowcy i pasażerowie siedzieli na widowni to auta czekały na nich z włączonymi silnikami. Oczywiście chodziło o to że przy minus 50 stopniach trudno byłoby po kilku godzinach odpalić silnik, ale jednak korzystanie z kultury ma w Jakucku swoją dodatkową cenę.
Mogę jeszcze dodać, że od 2005 roku Ołoncho zostało uznane za Arcydzieło Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości, a od 2008 roku jest wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
W tradycyjnej religia Sachalar (Jakutów) świat bogów, czyli Aar Aiyy (Аар Айыы), nawiązuje do starożytnych wyznań ludów tureckich, a dokładnie z tengrianizmu, czyli religijności szamańskiej. Zgodnie z tymi przekonaniami, wszechświat jest podzielony na trzy części: światy górny, środkowy i podziemny. Bóstwa żyją w najwyżej położonej części, ludzie w drugiej, a złe duchy w podziemiach.
Najwyższym bogiem religii Sacha jest Aiyy Toion (Үруҥ Айыы Тойон), czyli Biały Stwórca, który zamieszkuje najwyższą część świata. A tym który może się z nim skontaktować jest właśnie szaman pośrednik między światem ludźmi i światem duchów. Przy pomocy szamańskich mocy i rytuałów „komunikuje się” z bogami, by leczyć chorych czy też przepowiadać przyszłość zainteresowanym taką wiedzą.
Przez wieki szamanizm był tolerowany na obszarze carskiej Rosji, bo wiadomo, że olbrzymie obszary Jakucji były niemal całkiem odcięte od świata. A co oczy nie widzą, to i umysł się na to nie złości. Sytuacja zmieniła się za sowietów, którzy rozprawiali się z szamanami i wyznawcami Aar Aiyy na całym obszarze ZSRR. Bo wiadomo, wszem i wokół, że jedyna prawdziwa stolica światowego komunizmu nie mogła tolerować “zacofanych” zabobonów. Co więcej umacnianie władzy ludowej i socjalistycznych zwycięstw wymagało pełnego zaangażowani, a nie „bzdurnych” bałwochwalstw.
Na szczęście dzisiaj szamanizm odradza się w wielu częściach Syberii, także w Jakucji czy też w Buriacji, odbudowując religijną i kulturową tożsamość Jakutów. Jego powrót stanowi wręcz zagrożenie dla władzy Putina, o czym mógł się osobiście przekonać obecnie chyba najsłynniejszy szaman Jakucji, a wręcz całej Federacji Rosyjskiej – Aleksandr Gabyszew – który postanowił wypędzić diabła, czyli Putina z Kremla. Wyruszył więc w 2019 roku z Jakucji w kierunku Moskwy. Akurat byłem wtedy w Jakucji i sam widziałem i słyszałem, jak krucjata szamana była szeroko i głośno komentowana. Jak skończył? O tym w kolejnym wpisie.
Jakuci wierzą też, że wszystko ma swojego ducha: drzewa, skały, ogień. Także podróżą, w którą się wybieramy, zawsze interesuje się jakiś duch drogi. Każda podróż przez Jakucję wymaga więc drobnej ofiary dla ducha drogi i warto o tym pamiętać, bo zapominalstwo może źle się skończyć.
Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów. Miejsce ofiary dla duchów drogi
Duchom roztaczających opiekę nad podróżnym, należą się składane ciastka, drobne monety, kolorowe wstążki, składane przy napotykanej co jakiś czas wotywnej drewnianej konstrukcji w postaci pala. W jej pobliżu powinniśmy zostawić te drobne datki.
I można by było pomyśleć, że w epoce opartej na napędzie 4×4 to już nikomu się nie chce w zimie z pojazdu wysiadać by zostawić datek dla duchów drogi. Na szczęście tak nie jest o czym świadczy zawsze liczne grono zatrzymujących się w takich miejscach kierowców i liczne ślady prób pozyskania opieki duchów w postaci ciastek monet i kolorowych wstążek.
Dodatkowo, jak zauważyłem, to także miejsca spotkań towarzyskich i wymiany informacji. Przy wybitnie niskiej gęstości zaludnienia Jakucji, istnieje duża szansa, że któraś z odpoczywających w takich miejscach osób, okaże się naszym znajomym. Uzyskanie informacji o dalszej drodze, od jadących w przeciwnym kierunku, jest także niezwykle ważne w ciągle zmieniającej się klimatyczno – geologicznej rzeczywistości podróżniczej w tym zaskakującym na każdym kroku świecie.
Niewątpliwe spotkanie z kulturą ludu Sacha jest wielkim przeżyciem. Sam miałem wielką przyjemność uczestniczyć w święcie pożegnania zimy i powitania wiosny w Ojmiakonie i Tomtorze, święcie połączonym z festiwalem kultury ludów północy Podróż na biegun zimna (Путешествие на Полюс холода). I mimo nadal niskich temperatur oscylujących w okolicach minus 40 stopni Celsjusza (musicie przyznać, że nie całkiem wiosennych) to było niesamowite spotkanie z coraz jaśniej błyszczącą kulturą ludów republiki Sacha. Przekonany jestem, że dla osób poszukujących autentycznego i unikalnego kontaktu z wielowiekową kulturą, w relatywnie niewielkim stopniu dotkniętą zachodnią komercją, wizyta w Jakucji będzie silnym estetycznym i duchowym przeżyciem.
Dodaj komentarz