Wyjazd do Kolumbii

Wyjazd do Kolumbii? Niech Bóg broni!

Opublikowano: 15 lutego 2023

Wyjazd do Kolumbii? Niech Bóg broni! to tytuł oczywiście przewrotny. Oddaje jedynie generalny charakter przekonania o tym tajemniczym kraju pomiędzy Ekwadorem i Wenezuelą, tej części Polaków, która cokolwiek orientuje się w temacie. Choć stwierdzenie orientuje, może jest trochę na wyrost. Raczej jest to wiedza z netflixowego serialu, opisującego Kolumbię z okresu wojen narkotykowych.

Wyjazd do Kolumbii-co o niej wiemy?

Pod koniec ostatniego semestru z ciekawości zapytałem studentów z czym kojarzy się im Kolumbia i Medellin. Jak łatwo przypuścić nie było wielkiego zaskoczenia. Pierwszymi, a w zasadzie jedynymi skojarzeniami, jakie przyszły większości do głowy, był te związane z Kolumbią – królestwem narkobiznesu. Serial Narcos, Pablo Escobar i tony kokainy przemycanej do Stanów Zjednoczonych. Do tego studenci roztoczyli przede mną wizję niezliczonych zabójstw, brutalnych porachunków, napadów i porwań. Z przekonaniem twierdzili, że zarówno w Kolumbii, jak i innych państwach Ameryki Środkowej i Południowej to codzienność.

Nieliczni, a dodatkowo z dużą dozą niepewności, czy to trafna odpowiedz, wspominali guerillę, czyli partyzantką, a tak naprawdę zorganizowane grupy przestępcze, które przez dekady terroryzowały Kolumbię pod przykrywką ideologiczną, czyli walką o prawa ludu pracującego miast i wsi.

W kolejnym wpisie opowiem o tym czy rzeczywiście tak wygląda dzisiejsza Kolumbia. I czy jest się czego obawiać przyotowując wyjazd do Kolumbii. Napiszę także czym dla mnie jest Kolumbia i dlaczego – nie ukrywam – ten kraj mnie zafascynował. Natomiast tu odniosę się jedynie króciutko do powyższych skojarzeń, które są tak typowe dla wszystkich, którzy o Kolumbii mają niewiele do powiedzenia.

Kolumbia i komunistyczna partyzantka

Choć słowo la guerilla oznacza partyzantkę to za nim kryją się zupełnie inne wartości niż te które pojawiają się w naszej polskiej głowie. Między Odrą, a Bugiem partyzant to szlachetny patriota walczący z okupantem o niepodległą i bezpieczną Polskę. Tymczasem w Kolumbii guerilla to co prawda partyzantka, ale walcząca przeciwko swojej własnej władzy z pobudek najczęściej ideologicznych. By sfinansować tę walkę partyzanci w Kolumbii przez długie dekady podejmowali wszelkie możliwe wysiłki. Wszystkie one były raczej niezgodne z prawem. Cel był tylko jeden – wypełnić kiesę kasą. Także dzisiaj pozostałości po partyzanckich ugrupowaniach, działając przy granicy z Wenezuelą, czy na obszarze Amazonii, zajmują się transportem narkotyków, handlem ludźmi i jeden bóg wie czym jeszcze.

FARC-EP

Czym są – raczej były – FARC-EP? To Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii – Wojsko Ludowe (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia – Ejército del Pueblo) czyli komunistyczna partyzantka w Kolumbii. Dla mieszkańca Polski, który wie cokolwiek o komunizmie i naszym wschodnim wielkim bracie – Związku Radzieckim – słowo “komunistyczny” od razu wzbudza obrzydzenie. I całkiem słusznie, ponieważ za tą ideologią podąża nieprawdopodobna krzywda, którą komuniści wyrządził wielu narodom naszego globu. W tym przede wszystkim narodom Europy Wschodniej i Centralnej, ale okazuje się, że także Kolumbijczykom.

Ruch FARC powstał w połowie lat 60-tych w celu obalenia kolumbijskiego rządu i ustanowienia państwa marksistowsko-leninowskiego (co za koszmarna wizja). Większość zadań “partyzantów” związana była z handlem narkotykami, porwaniami dla okupu i całym szeregiem okrutnych działań przestępczych na terenie Kolumbii i sąsiadujących z nią krajów. FARC ostatecznie została uznana za organizację terrorystyczną przez tamtejszy rząd i kilka innych krajów, w tym Stany Zjednoczone Ameryki. USA postrzegały FARC jako emanację komunizmu i próbę ekspansji ZSRR na obszarze Ameryki Łacińskiej. Takie postrzeganie Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii miało swoją oczywistą rację, ale wsparcie udzielane władzą kolumbijskim przeniosło skalę konfliktu na nowy, wyższy poziom.

FARC współcześnie

Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii działały przez kilka dekad, a ideologia marksistowsko-leninowska w ich wydaniu doprowadziła do śmierci setek tysięcy ludzi. W 2016 roku FARC podpisało porozumienie pokojowe z rządem Kolumbii, które zakończyło konflikt zbrojny i doprowadziło do rozbrojenia bojowników ugrupowania. Z naszej, polskiej perspektywy, to jest trochę trudne do wyobrażenia. Jak można zapomnieć o wyrządzonych krzywdach i zaprosić morderców do stołu negocjacyjnego, a nawet zaproponować im miejsca w administracji. Czasem jednak to jest najlepsze wyjście. I jak na razie skutecznie zmniejszyło poziom zagrożenia dla stabilności i bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Niemniej jednak życie nie lubi próżni i ze zmianami wiąże się pojawienie nowych zagrożeń. Miejsce FARC szybko zajęły gangi przestępcze i teraz częściej dochodzi do krwawych, przygranicznych porachunków pomiędzy Kolumbijczykami i Wenezuelczykami.

Warto więc zadać sobie pytanie, czy podpisane porozumienie przyniosło realny koniec komunistycznej partyzantki w Kolumbii. Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z jednej strony od czasu zawarcia porozumienia pokojowego wielu byłych członków FARC ponownie zintegrowało się ze społeczeństwem. I uczestniczy w procesie politycznym poprzez partię polityczną o nazwie Wspólne Alternatywne Siły Rewolucyjne (Fuerza Alternativa Revolucionaria del Común – czyli skrót pozostał ten sam FARC). I trudno się dziwić, że komuniści kolumbijscy przestali walczyć o światową rewolucję, gdy niemal 40 lat wcześniej rewolucję szlak trafił. Można więc ostatecznie dojść do wniosku, że zapanował spokój. Jednak niektórzy byli członkowie FARC kontynuują działalność przestępczą. A handel narkotykami i krwawa przemoc pozostają poważnymi problemami w niektórych częściach Kolumbii.

Kolumbia – królowa narkobiznesu

Jeżeli zastanawiacie się co z następcami Pablo Escobara, to sprawa nie jest całkiem jasna. Ewidentnie widać, że wyciągnęli wnioski z upadku imperium króla narkotyków. Niewiele o nich słychać, a przecież trudno uwierzyć, że w tak strategicznie ważnym miejscu z punktu widzenia geograficznego i w klimacie tak sprzyjającym wielkim plantacjom koki, nikt nie zajął zwolnionego przez organizację Escobara miejsca. Zresztą wystarczy pospacerować poprzez centra dużych, kolumbijskich miast. Szybko usłyszymy zachętę do kupna każdej ilości kokainy (nie tylko, oczywiście). Tak więc ten olbrzymi problem nie rozpłynął się w porannej mgle otulającej kolumbijskie Andy. Istnieje nadal i odnoszę wrażenie, że rośnie proporcjonalnie do rosnącego północno-amerykańskiego rynku zbytu.

Co do Narcos to nie spotkałem ani jednej osoby, która uznałaby popularność tego serialu za korzystną. Nie zbudował on pozytywnego wizerunku Kolumbii w opinii międzynarodowej. To niestety prawda i co gorsze wizerunek Kolumbii, utrwalony w międzynarodowej świadomości jest dość kiepski. Dla większości z nas wyjazd do Kolumbii i zwiedzanie tego kraju postrzegane jest jako wyjątkowo ryzykowne. Cierpi na tym mocno kolumbijski sektor turystyczny, a miejscowa ludność nie czerpie z tego tytułu wystarczających dochodów. A przecież mówimy o państwie, które pomimo olbrzymich zasobów naturalnych i potencjału należy do grona państw relatywnie słabo rozwiniętych. I posiadających olbrzymi odsetek populacji żyjącej w nędzy.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się trochę rzeczy o gospodarce Kolumbii (i krajów Ameryki Południowej) to zapraszam do kolejnego wpisu. Gospodarka Kolumbii – wzrost w XXI wieku

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Panama dojazd z lotniska do centrum
Wczesnym popołudniem ląduję na lotnisku Aeropuerto Internaci...
Lot do Kolumbii
Kartagena w Kolumbii 31 stopni Celsjusza, Kraków w Polsce 2...
Jak używać gotówkę i bankomaty w podróży
Rozważania o finansach w podróży zakończmy na odpowiedzi na...
Karty płatnicze w podróży
W dwóch poprzednich wpisach omówiłem, jak zaoszczędzić w tra...
Jak zarobić na dwutygodniową wyprawę?
Po sugestiach jak oszczędzać (...
Nowe artykuły
Wczesnym popołudniem ląduję na lotnisku Aeropuerto Internaci...
Kartagena w Kolumbii 31 stopni Celsjusza, Kraków w Polsce 2...
Wyjazd do Kolumbii? Niech Bóg broni! to tytuł oczywiście prz...