Syberyjskie pingo i palsa

Pingo i palsa – 2 konsekwencje topnienia wiecznej zmarzliny w Jakucji na Syberii

Opublikowano: 30 października 2020

Syberia nieustająco się zmienia. Jednym z tego przejawów jest pojawianie się pingo i palsa –  tajemniczych pagórkowatych struktur  kształtujących na nowo powierzchnię ziemi na obszarach wiecznej zmarzliny. W skutek zamarzania i rozmarzania wierzchniej warstwy gruntu pojawiają się lodowe pagórki (pingo), oraz małe stożki (palsa). Pingo mogą liczyć nawet kilkadziesiąt metrów wysokości i całkiem sporą średnicę u swej podstawy. Pagórek tworzy lodowa soczewka. Powstaje ona wraz z zamarzaniem  wody wypychanej ku górze z głębiej położonych warstw gruntu. Cały stożek pokrywa gruba warstwa zamarzniętych osadów. Które wraz z rosnącymi temperaturami w okresie letnim rozmarzają, by następnie ponownie przejść do stanu stałego w okresie mroźnej syberyjskiej zimy.

Wraz ze wzrostem temperatury wypiętrzona ziemia potrafi się gwałtownie zapaść, tworząc niewielkie jeziorka. Jeżeli proces ten przebiega pod szlakiem infrastrukturalnym – drogą, albo torami kolejowymi, to oznacza tylko jedno – olbrzymi problem dla kierowcy z przejazdem takiego miejsca i dotarciem do ostatecznego celu wyprawy. Często kierowcy zaskakiwani są pojawieniem się nowych form geologicznych w miejscach, w których ich dotychczas nie było. Łatwo sobie więc wyobrazić końcowy rezultat równania:

Zmęczony kierowca + kompletnie wyeksploatowany pojazd + ciężar ładunku znacząco przekraczający dopuszczalne normy + ciężkie warunki drogowe + nagle pojawiająca się wyrwa w drodze (często tuż za zakrętem, no bo dlaczego by nie) = ? ? ? ?

Tak, życie kierowcy w Jakucji nie jest łatwe. O tym jak się żyje w dzisiejszej Federacji Rosyjskiej możesz przeczytać tu: Federacja Rosyjska w trzy dekady po upadku ZSRR.

Pingo i palsa a podróżowanie drogami Jakucji i całej Syberii

Jeżeli nawet pingo i palsa nie występują na danym terenie to rosnące temperatury doprowadzają do powstania błotnistej mazi także na głównych drogach Jakucji – zwanej przez Jakutów Republiką Sacha. Na wiosnę i jesienią, gdy dodatkowo pojawiają się większe opady, jazda autem staje się koszmarem. Koła pojazdów zapadają się po osie w błocie i nic oprócz potężnego ciągnika nie jest w stanie je stamtąd wydobyć. I nawet przy założeniu, że stan infrastruktury transportowej ulega systematycznej poprawie, przemieszczanie się po tych obszarach jest nadal olbrzymim wyzwaniem dla podróżnych. Nierzadko obarczonym dodatkowo poważnym ryzykiem uczestniczenia w wypadkach drogowych, które choć natężenie ruchu nie jest duże, zdarzają się bardzo często.

Lodowa autostrada po środku Leny-alternatywa dla pagórków pingo i stożków palsa

Tam gdzie nie ma pagórków pingo i stożków palsa – lodowa autostrada środkiem Leny

Paradoksalnie system transportu kołowego funkcjonuje zdecydowanie lepiej w okresie zimowym, który tradycyjnie trwał tu ponad pół roku. Zimą zamarzają mokradła i jeziora, a rzeki zamieniają się w najszersze na świecie autostrady. I jak to bywa na wschód od gór Uralu wszystko tu dzieje się dokładnie odwrotnie niż w Europie. Zima na Syberii, mimo swej srogości, ma jeden niepodważalny atut. Polega on na tym, że to jest właśnie ten czas, w którym nawet najbardziej odcięte wsie w centralnej Jakucji stają się dużo bardziej dostępne i wreszcie mogą nawiązać lądowy kontakt z innymi częściami Republiki. Niemniej jednak także i na tą formę transportu i możliwości kontaktu z innymi częściami Republiki wpływają zmiany klimatyczne.

Wraz z rosnącymi temperaturami zmniejsza się ilość miesięcy w trakcie których można korzystać z transportu po lodzie. Im cieplej tym pokrywa lodowa jest krócej wystarczająco gruba by utrzymać ciężkie pojazdy. To oznacza zastój w transporcie, a transport kołowy to przecież główna i niemal jedyna możliwość dostarczania towarów do stolicy Jakucji – Jakucka.

Mniejsza pokrywa lodowa i jej szybsze topnienie w okresie wiosennym i późniejsze pojawienie się w okresie jesiennym zwiększa także liczbę ofiar, które co roku pochłaniają rzeki i jeziora Syberii. Niezależnie od pory roku transport ludzi i towarów musi się odbywać. Dla wielu mieszkańców Jakucji ciężki kamaz z demobilu i fach kierowcy w ręku to jedyne źródła utrzymania. I to nie tylko siebie, ale także całej rodziny.

Dlatego jakuccy kierowcy skłonni są podejmować ryzyko przeprawy na wschodni brzeg Leny aż do ostatniej chwili, a często i później. Gdy pokrywa lodowa staje się zbyt lekka by utrzymać wielotonowy ciągnik i całą zawartość jego naczep, wówczas Lena żąda kolejnej ofiary. Czasami bogini syberyjskich rzek zadowala się jedynie drogocennym pojazdem i transportowanymi dobrami. Czasami jednak ofiarą potężnej rzeki staje się także kierowca i jego zmiennik w kabinie kamaza.

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Zwiedzanie Jakucji marszrutką. Rzeka Ałdan o zmierzchu
Zwiedzanie Jakucji marszrutką, a dokładnie podróż nad rzekę...
Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów
Republika Sacha-dziedzictwo kulturowe Jakutów...
Jakucja i lud Sacha (Jakuci)
Jakucja i lud Sacha, żyjący w jej centralnej części, nie czę...
Ojmiakon - biegun zimna, czyli co zabrać na Syberię zimą. Konie przy Leńskich stołbach, Republika Sacha
W poniższym wpisie postaram się odpowiedzieć na pytanie co z...
Letnia wyprawa na Syberię. Siktyakh
Zdecydowanie warto poświęcić nieco czasu na porządne przygot...
Nowe artykuły
Wczesnym popołudniem ląduję na lotnisku Aeropuerto Internaci...
Kartagena w Kolumbii 31 stopni Celsjusza, Kraków w Polsce 2...
Wyjazd do Kolumbii? Niech Bóg broni! to tytuł oczywiście prz...